Kraszczady – panorama
Kraszczady – panorama

 

Czy to już koniec bitwy pod Grunwaldem Gorzkowem?

Yossar

15.07.2016

 

 


 

Motto

Strefa kusi. Strefa przyciąga.
Strefa obiecuje nieprzebrane skarby.
Strefa odmienia.
Arkadij i Borys Strugaccy Piknik na skraju drogi

        W dniu 15 lipca w 606 rocznicę bitwy pod Grunwaldem wchodzi w życie nowa ustawa o lokalizacji elektrowni wiatrowych. Czy to już koniec bitwy? Jeszcze słychać kwik i rzężenie … śpiew i rżenie koni.
Czy nowe prawo zapewnia nam uwolnienie się od uciążliwego sąsiedztwa elektrowni wiatrowych?
Bez złudzeń!
Każdy, kto czytać ze zrozumieniem potrafi, może sobie co nieco dopowiedzieć. Można by się rozwodzić o tym ile, z tego poronnego już na wejściu projektu ustawy, jeszcze wykreślono i komu poszło się na rękę. Jednak kogo to już obchodzi? Nieprawdaż?

       Ogólnie można powiedzieć, że zależy, jak która gminna władzunia zdążyła daleko posunąć sprawy, do chwili tegorocznej rocznicy bitwy pod Grunwaldem.

Mistrz Ulryk ... śle wam te dwa nagie miecze!

Szacuję, że jak dotąd złowiono już tyle gmin w takie sidła, że nowy przepis o odległościach już ich nie obejmie.
To taki, pod postacią ustawy, drwiący ukłon w stronę wyborcy i obywatela. Nic nie kosztuje a korzyści polityczno-propagandowe przynieść może.

       I o to właśnie chodziło! Tę walkę na usidlenie przeciągano przez lata. I wcale „nie chodziło o złapanie króliczka, ale tylko aby gonić go”.

Co, może powiecie, że skąd wiem o skali udanych łowów? Przecież w Internecie na stronach gminnych informacji nie znajdę. Cicho sza!
Możecie się obśmiać, ale prawda jest taka, że wiem z białego wywiadu – z prasy (w tym internetowej), w której dominującą pozycję stanowią tygodniki lokalne. Jak Kondor. Trzeba tylko czytać między wierszami.

Za rok, albo lepiej za lat kilka (bo to i wybory samorządowe za pasem (2018 r.), a i potrzeba stawiania nowych już nie taka paląca, bo cel OZE blisko i brak „mocy”), zobaczymy, ile monstrualnych dziwolągów przybyło i czy pochód został zatrzymany.

       Można twierdzić, że trendu polityczno-gospodarczego na stawianie „wiatrowni” aktualnie nie ma. Może sprawia się takie wrażenie, ale jak tylko Unia zapuka w ścianę, to natychmiast posłusznie się dostawi, nie zważając na czynnik ludzki, przyrodniczy, względy krajobrazowe i kulturowe, następne „wiatrownie”, a uchwalona dopiero co, ustawa żadną przeszkodą nie będzie!

Przy odpowiednio ustawionych preferencjach ekonomicznych, jeszcze się chłopy rzucą na wyścigi, bo jak nie krocie za „nic” dla gminy, to perspektywa zysku osobistego bez żadnej pracy, z samych profitów lokalizacyjnych, albo innej marchewki, już i poprzednio niejednemu zabełtała w głowie (Strefa obiecuje nieprzebrane skarby).

A, że ustalono coś tam pro forma w sprawie jakiejś minimalnej odległości? Chociaż, niejednokrotnie będzie nieco trudniej coś wcisnąć i nieco drożej, bo i dłuższy dojazd od drogi publicznej trzeba zbudować i kabla więcej zakopać, to zysk polityczno-propagandowy znaczny, a ciemny lud wszystko kupi, w przenośni i dosłownie – razem z prądem.

A potem?
Potem w miarę nieodzownej konieczności, zawsze ustawę można „ulepszyć”!

Oczywiście powyższe to scenariusz pesymistyczny. Jak już gdzieś powiedziałem, trudno być prorokiem, aby nie wyjść na głupca. Są nowe technologie, jest coraz tańsza fotowoltaika, a kto wie, czy za parę lat nie dokona się jakiś przełom naukowo-technologiczny odsuwający w niebyt dzisiejsze problemy.

Wtedy zapewne pojawią się jakieś problemy inne, nowe. Życie nie znosi próżni, a biznes jest pazerny jak zawsze.

A nam właśnie o to nam chodzi, aby przetrwać w stanie „nienaruszonym” w spokoju, do „lepszych” czasów.

 

       Niezależnie od tego, co już powiedziałem i podtrzymuję, niezaprzeczalnie nowa ustawa ma jedną bardzo ważną zaletę, mianowicie,

że jest!

       Dla kogo jest ta zaleta?

Dla tych, którzy nie dali się od razu wystawić do wiatru i dzięki temu, być może, chociaż chwilowo zyskali na czasie.

Tam, gdzie „zapobiegliwi” decydenci wykazali się panicznym, owczym pędem w przepychaniu planów i pozwoleń na budowę, ich wyborcy mają już „pozamiatane”.
Darują Państwo, że nie okażę empatii. Skoro mieszkańcy do tego dopuścili, to bez żalu.

Ich małpy i ich cyrk!

Dla reszty czas okaże. Prawo zawsze można „poprawić”, a i pomimo pyrrusowego zwycięstwa, Zakon Krzyżacki* może nas pochłonąć.
Strefa nigdy nie mówi ostatniego słowa a optymista, to, według definicji, człowiek źle poinformowany.

       Co doraźnie dla naszego Stowarzyszenia oznaczają nowe prawne regulacje? Czyżby było po temacie?

Niekoniecznie!

Przy tak ustawionej dopuszczalnej odległości można jeszcze sporo masztów wcisnąć. No, może już nie tak tanio, łatwo i wygodnie, ale dla chcącego…
No to może chociaż nasza mapa się dezaktualizuje? Może nadać mapie status „archiwalny”?

Nie!

Nie zamierzam ponownie szacować ilości wiatraków, które spełniają wymogi nowego prawa i określać tych, które z mapy trzeba „wyjąć”. Dość powiedzieć, że nawet gdyby miała pozostać tylko połowa, to gmina też byłaby skończona.

Nie! Są i niższe elektrownie wiatrowe.

Mapa zostaje! Chociażby ku przestrodze.

 

       Co u nas się zmienia?

Praktycznie nic!

Stoimy na straży i pilnujemy naszego wspólnego – Kraszczadów. Pielęgnujemy pokój, a zawsze jesteśmy gotowi na wojnę.

„jakby kiedy co do czego,
myśmy – wi sie, nie od tego;
ino kto by nos chcioł użyć
kosy wisom nad boiskiem”
!

 

Na koniec, kilka słów od naszego Stowarzyszenia do adresatów

 

Szanowny Inwestorze!

       Niezależnie kim jesteś i skąd nadejdziesz, wiedz, że tutaj trud Twój nadaremny. Nie masz tu czego szukać!
Po co masz tutaj tracić swój cenny czas i zdrowie i to, co dla Ciebie najważniejsze – pieniądze. Z łatwością znajdziesz krainy szczęśliwych, a ja Ci życzę nawet wiecznych, łowów, nie wspominając o nieprzeliczonych tych, w których złowieni tubylcy już siedzą (Strefa kusi).

Proszę, omijaj nas, koniecznie szerokim łukiem, ku wspólnemu dobru Twojemu i naszemu. Nam nie przysparzaj pracy, a Ty zachowasz siły, zdrowie i pieniądze. Wiesz przecież, że dotąd daliśmy radę, to i teraz, w nowej rzeczywistości tym bardziej, sobie z Tobą poradzimy.
Zresztą, po co masz lokować swoje środki uczucia, tutaj gdzie wichry marne, klimat ostry, no i nie wszyscy tubylcy przyjaźnie nastawieni.

A i co najważniejsze – brak mocy.

Moc jest z nami!

Doskonale rozumiesz to przecież, że jednego wiatraka stawiać się nie opłaci. Nawet jak coś wciśniesz, to o każdy będziesz musiał stoczyć z nami bitwę.
Szkoda sił i środków uczuć!

Biorąc powyższe pod rozwagę, idź sobie dalej i aby nie oglądaj się za siebie!

 

Szanowny Decydencie!

       Kimkolwiek jesteś i skąd nadejdziesz, wiedz, że kroczysz po dobrej, wyprostowanej drodze i postaraj się nie nabrudzić. Proszę, nie schodź z obecnej drogi, ku wspólnemu dobru naszemu i Twojemu. Nam nie przysparzaj pracy, a Ty zachowasz siły, zdrowie, stanowisko i władzę. Wiesz przecież, że skoro dotąd wspólnie daliśmy radę, to teraz w nowej rzeczywistości tym bardziej, poradzimy.

Biorąc powyższe pod rozwagę, idź prosto dalej i aby nie patrz na boki (Strefa przyciąga)!

 

Szanowny Dziennikarzu!

       Kimkolwiek jesteś i niezależnie na czyje zamówienie, za jakie pieniądze i gdzie piszesz (Strefa odmienia), wejdź na dobrą drogę i trzymaj się jej, ku dobru wspólnemu i Twojemu. Nas wesprzyj w naszych wysiłkach, a Ty zachowasz wiarygodność i pozyskasz ludzi uznanie. Wiesz przecież, że skoro dotąd sami daliśmy radę to i teraz w nowej rzeczywistości wspólnie tym bardziej poradzimy.

Biorąc powyższe pod rozwagę, idź w naszym wspólnym dobrym kierunku i wreszcie przestań słuchać głosu z góry!

_____________________________________

*) Nazwy państw piszę dużą literą.

 

Nietoperz
nietoperz A u mnie wciąż jeszcze są!